Ludzie są jak drzwi. Poznajesz kogoś i widzisz sympatyczne drzwi z miedzianą tabliczką. Otwierasz, a tam maciupeńki pokoik dwa na trzy. Pogadasz z takim człowiekiem przez 5 minut i czujesz, jak bardzo jest ciasno w jego towarzystwie, jak bardzo nudno wśród półeczek z doniczkami i pluszowymi misiaczkami.
Bywa też odwrotnie - otwierasz poszarpane, odrapane drzwi, a tam masz cały wszechświat: komety, planety, Drogę Mleczną... Takich drzwi jest mało. Zwykle za drzwiami jest korytarz - wąski i długi. Albo ściana. Pukasz w ścianę, ale nie zobaczysz nic ponad głuchym, ceglanym murem.
Zobacz TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz