Proszę sobie wyobrazić księdza, który nie może polegać na swojej pamięci. Ma kartkę przed sobą i przy każdym słowie zagląda do notatek. Rezultat jest taki, że kazanie nie wywiera wrażenia na słuchaczach.
Wyobraźmy sobie lekarza, który ma słabą pamięć. Może zapomnieć odwiedzić chorego, albo wezwany niespodziewanie może nie przypomnieć sobie odpowiedniego lekarstwa. Zapisze pierwsze jakie przyjdzie mu do głowy, a w domu sprawdza jakie należało zalecić, tymczasem stan chorego pogarsza się. A co z nauczycielem, który nie ma dobrej pamięci i nie jest w stanie mówić własnymi słowami, tylko czyta z podręcznika? Czy jest w stanie przykłuć uwagę swoich uczniów do nauczanego przedmiotu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz