Theodore Roosvelt podczas przyjęcia pożyczył książkę od pewnego dyplomaty. Pod koniec wieczoru oddał ją, z krótkim komentarzem. Właściciel książki poczuł się urażony, sądząc, że prezydent jej nie przeczytał. Tymczasem prezydent posiadał umiejętność szybkiego czytania i na przyjęciu opuścił na jakiś czas gości, by zapoznać się z jej treścią.
Dyplomatę potem zaprosił do swojego gabinetu i szczegółowo omówił treść książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz